Pewnie wielu z Was się zastanawia, skąd u licha wziął się blog, którego tytuł brzmi "Life on high heels.", a pierwszy post, ni stąd ni zowąd, nawet bez żadnego wprowadzenia, jest o Nowym Jorku. Otóż, moi drodzy, to jest to, co zainspirowało mnie do stworzenia bloga. Mój dość długi pobyt w Nowym Jorku spowodował, że zaczęłam bardziej interesować się modą, szczególnie taką "prosto z wybiegów".
5th Avenue to istny raj, dla wszystkich osób uwielbiających modę (niestety, aby zrobić tam szalone zakupy trzeba być również posiadaczem złotej karty kredytowej ;). Aczkolwiek, nawet na Piątej Alei, zwykły śmiertelnik może natrafić na naprawdę świetne okazje bądź przeceny ( np na Fashion's Night Out).
Tak więc znacie już pierwszy powód: Bliższy kontakt z modą, spowodował większe zainteresowanie nią.
Kolejne, to fakt, że wróciłam z całą walizką pełną ciuchów, więc stwierdziłam, że z pewnością będę miała w czym robić stylizacje. :)
Zastanawiacie się pewnie, gdzie robiłam zakupy?
Nie, nie w Tiffany :) Również nie w Chanel, Louis Vuitton ani nawet w Calvin Klein.
Znalazłam świetne sklepy na moją kieszeń, które, o dziwo ! , też znajdowały się na 5 Alei !
Jednym z nich są Hollister i Abercrombie&Fitch.
Z pewnością zauważycie, że sporo moich zestawów będzie zawierało elementy garderoby pochodzące z tych dwóch popularnych Amerykańskich sieciówek. ( W Polsce jeszcze niepopularnych, ale jeśli ktoś podróżował do Wielkiej Brytanii, Danii czy Włoch, na pewno już się z nimi spotkał). Uważam, że sklepów tych nie da się po prostu przegapić: po pierwsze, ze względu na ulatniający się z nich zapach ( bardzo intrygujący! ), a po drugie, ze względu na półnagich modeli pozujących przy wejściu. ( z którymi można otrzymać pamiątkowe zdjęcie :))
Obydwie marki reprezentują tzw. amerykański styl życia, nastawione są przede wszystkim na wygodę, proponują ubrania w stylu "casual luxury". Oferowane produkty są bardzo podobne, by nie powiedzieć identyczne, różnią się przede wszystkim ceną. Z tych dwóch, Abercrombie jest zdecydowanie tą droższą (różnica wynosi ok. 30$), ale według mnie jest również trochę lepsza pod względem jakości czy kroju.
Tak więc, od podróży do Nowego Jorku po założenie bloga o modzie, od pierwszego zamieszczonego postu o Nowym Jorku po kolejne pojawiające się notki o miastach wartych zobaczenia.
Innymi słowy, na blogu tym, oprócz zamieszczania swoich stylizacji, będę również pisać o ciekawych miastach, miejscach, które już zwiedziłam lub dopiero zobaczę, modzie panującej w tych miejscach, najnowszych trendach i może jeszcze czymś, jeśli tylko przyjdzie mi do głowy i stwierdzę, że chcielibyście o tym czytać. Również, wszelkie propozycje mile widziane!
uwielbiam Abercrombie&Fitch !:)
OdpowiedzUsuńfajny blog, będę zaglądać;)
idealnie;) bardzo miło się czyta:) jestem zachwycona:)! nie mogę się doczekać na kreację:)
OdpowiedzUsuń